Do bani
Ostatnio męczy mnie przeświadczenie, że prowadzenie tego bloga nie ma sensu. Dużo więcej serca i oddania wkładam w pracę nad kanałem na YouTube. Niestety, z drugiej strony nie umiem tak po prostu nie blogować, choć nie ukrywam, że znalazłam się w czarnej dziurze. Po około czterech latach aktywnego blogowania i recenzowania książek pisanie recenzji zaczęło się we mnie wypalać, co niekoniecznie jest fajne. Poza tym mam wrażenie, że odkąd powstał ten nowy blog to nikt go nie czyta. Mam kontakt z książkoholikami przez YouTube'a i bardzo mnie to cieszy. Nie spocznę jednak i będę odbudowywać tę stronę od podstaw.
Na dzisiaj to tyle.
Dzięki.
Uściski.
Wasza blogerka - Misia.