Trylogia Diabelskiego Kregu - recenzja!
Jeśli miałabym za zadanie określić tę trylogię jednym słowem, powiedziałabym, że to trylogia tajemnicy. W pierwszym tomie autorka powoli wprowadza nas w akcję książki, ukazując nam jednocześnie z ogromną starannością magiczny świat Markotów.
Obawiałam się ogromnie wykorzystania w tejże serii, obecnego już w niejednej powieści, motywu Wybrańca. Ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że wybrańcem nie jest jedna osoba, a cała grupa młodych ludzi, co ma bardzo ważne znaczenie, jeśli chodzi o dodatkowy charakterystyczny wątek tej serii, jakim jest przyjaźń.
Trylogia Anny Kańtoch zdecydowanie porywa, potrafi bardzo szybko wciągnąć czytelnika w wir wydarzeń i nie wypuszczać z silnego uścisku do ostatniej strony "Tajemnicy godziny trzynastej". Myślę, że każdy czytelnik bardzo mocno to sobie ceni, jeśli chodzi o książki fantastyczne. Uważam, że cała trylogia "Tajemnicy Diabelskiego kręgu" jest dedykowana dla młodszych czytelników, jednak ja pomimo dziewiętnastki na karku czytałam ją w zatrważającym tempie i z niesłabnącą przyjemnością. Jestem szczerze zszokowana warsztatem językowym autorki, szczegółowością z jaką kreuje bohaterów oraz fabułę książki oraz miejsca. Akcja każdego z trzech tomów dzieje się w innym, równie mrocznym, magicznym miejscu, które pobudza wyobraźnie i niekiedy napawa lękiem, powodując pojawienie się gęsiej skórki na rękach. W tym momencie mam ochotę wykrzyczeć wszystkim hejterom polskich powieści zarówno fantastycznych, ale nie tylko, "zobaczcie, jakich mamy świetnych autorów"! Twórczość Anny Kańtoch zasługuje na uwagę, a na pewno ten fakt potwierdza nagroda im. Janusza A. Zajdla, której laureatką Pani Anna była już pięć razy. Musicie dać szansę "Tajemnicy diabelskiego kręgu" albo, jak mawia jedna z najznakomitszych i najsławniejszych w Polsce booktuberek, poleci do Was największy na świecie foch (BookReviews by Anita)!
Mówiąc dalej o samych książkach, pragnę zauważyć, że jedynym aspektem, który pośrednio uważam za negatywny, jest wykorzystanie przez autorkę retrospekcji w dość dużej ilości. Szczególnie zauważalne jest to w tomie trzecim i przyznam szczerze, że delikatnie utrudnia to czytanie, skupienie się na akcji teraźniejszej, która toczy się jak gdyby równolegle. Podejrzewam, mając na uwadze rozpiętość czasową, jeśli chodzi o ukazywanie się kolejnych tomów serii, że autorka chciała zadbać o to, by czytelnik pamiętał o tych wydarzeniach, które miały miejsce wcześniej, a są ważne dla danej sceny i mogą nam pomóc w rozwiązaniu licznych zagadek, którymi zasypuje nas autorka w tomie trzecim, dlatego też jest to dla mnie w pewnym sensie uzasadnione. Mi mogło przeszkadzać dlatego, że czytałam te książki kolejno po sobie z praktycznie kilkugodzinnymi przerwami i miałam w pamięci bardzo wyrazisty obraz stworzonej przez Annę Kańtoch historii.
Dziwnie Wam o tym opowiedzieć, ale w trakcie drugiego tomu, gdy Nina trafiła na teren zamknięty Instytutu Totenwald, miałam wrażenie, jakbym odświeżała sobie w pamięci historie niemieckich obozów koncentracyjnych i wywózki Żydów w to miejsce. Nie wiem, jakim cudem tego typu skojarzenie wykluło się w mojej głowie, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się spotkać Annę Kańtoch i będę mogła ją zapytać, czy w opisie Instytutu inspirowała się obozami koncentracyjnymi albo rosyjskimi łagrami.
Ważnym jest również aspekt wartości moralnych i postaw, których każdy młody człowiek może się nauczyć z tej książki, a mam tu na myśli, wspomnianą już wcześniej przeze mnie, przyjaźń, pilność (ukazaną w bystrości Niny) oraz kult wyjątkowej jednostki (odbierany pozytywnie). Anna Kańtoch, kreując przygody Niny, ukazuje różne cechy jej charakteru i zachowania, pokazując jaką wyjątkową młodą kobietką jest. Każde dziecko powinno myśleć, że może wiele osiągnąć bez względu na wiek, może okazać się odwagą i mądrością. Właśnie to próbuje czytelnikowi wpoić autorka poprzez postać Niny. A powyższe argumenty, ujęte w tym akapicie, świadczą wyraźnie o tym, że jest to odpowiednia, wyjątkowa seria dla dzieci i młodzieży.
Ostatnią, a jednak bardzo ważną rzeczą w przypadku tej książki jest wyjątkowo fantazyjna, mroczna oprawa graficzna wszystkich trzech tomów. Fronty okładek łączy postać Niny (jak przypuszczam), ukazana zawsze w pozycji, która sprawia, że czytelnik od razu wierzy, że ta niepozorna dziewczynka skrywa w sobie mroczne sekrety. Nie da się ukryć, że okładki są bardzo klimatyczne i pasują do treści każdego z tomów oraz przyciągają wzrok jak magnes z ładunkiem dodatnim przyciąga magnes z ładunkiem ujemnym, co możecie samodzielnie ocenić, patrząc na zdjęcia umieszczone w tym poście.
Podsumowując już ten mój - nie do końca poukładany - wywód. Nie znalazłam żadnych znaczących minusów w tej serii. Osobiście, nie raz sięgnę po nią powtórnie, gdy będę chciała uciec od problemów mojego dorosłego świata. Dzięki Annie Kańtoch przekonałam się, jak to fajnie czasem znowu poczuć się dzieckiem i odlecieć w świat fantazji, dbając przy okazji o rozwój swojej wyobraźni.
Kończcie więc lekturę tej recenzji i biegnijcie do najbliższej księgarni po swoje egzemplarze serii "Tajemnica diabelskiego kręgu"! :)