top of page

Krol krukow - Maggie Stiefvater



Dokładnie wczoraj miałam okazję pochłonąć "Króla kruków" autorstwa Maggie Stiefvater, książkę, która wydawała mi się tak bardzo niepozorna. Owszem, nie mogę zaprzeczyć, że swego czasu była ona owiana niesłabnącą sławą , a jej nakład chyba się wyprzedał, bo o każdy jeden egzemplarz walczono hardo i dużo znajomych mi blogerów oraz czytelników udzielających się na facebookowych grupach, poszukiwało jej. W tamtym czasie nie miałam kompletnie ochoty na tego typu literaturę, myśląc, że jest to kolejna zbyt mocno fantastyczna książka, która wręcz przynudza opisami nieprawdziwego świata, który autor próbuje stworzyć od nowa. Nie zrozumcie mnie źle, ale często mnogość wyjątkowo długich opisów, pisanych misternie utkanym językiem mnie zniechęca. Nie mogłam się bardziej mylić.

Praktycznie rzecz ujmując, wyjątkowo szczęśliwy przypadek sprawił, że "Król kruków" znalazł się w moich rękach. Gdy tylko dotknęłam tej książki, a precyzując miękkiej, delikatnej okładki, wiedziałam, że muszę chociaż kawałeczek z tej historii poznać, przeczytać kilka pierwszych stron, by przekonać się, o czym opowiada i co ma oznaczać wielki królewski w swym bycie mroczny kruk. Jednak na tym polega właśnie magia "Króla kruków", jak już zaczniesz czytać, to robisz wszystko, by poznać tę niesamowitą historię do końca. Zdecydowanie nie jest to nudna, zbyt opisowa fantastyka, a rwąca jak wiosenna rzeka, magiczna opowieść o świecie pełnym tajemnic, prastarych legend, śpiących królów i zwariowanych, a jednakże bardzo mądrych młodych ludzi.

Wyjątkowo ujęła mnie kreacja bohaterów. Nareszcie narracja nie skupia się na jednostce, a dotyczy większej liczby bohaterów, którzy doświadczają niesamowitych wydarzeń, dokonują przeróżnych odkryć razem. Zwinnie poprowadzone opisy (które są rzetelne i nie za długie) ukazują nam każdą z postaci z osobna, nie pomijając chociażby wyglądu domu, w którym dana postać mieszka, opisu ważnych wspomnień i aspektów dotyczących życia i mentalności bohatera. Przyznam szczerze, że najbardziej przypadł mi do gustu Gansey, który z całej grupy wydaje się być najmądrzejszy i równocześnie najsympatyczniejszy. Jest to również idealista, który podąża za marzeniem i myślę, że z tego względu utożsamiłam się z nim już od samego początku. Blue Sargent, która wprowadza nas w świat "Króla kruków" nie kupiła mnie swoją osobą, co dziwne, ponieważ jest jedyną mocno wyostrzoną i ważną dla fabuły postacią kobiecą, która przeplata się przez wszystkie wydarzenia zawarte w książce i ma na nie bardzo duży wpływ. Brakuje jej dynamiki, którą ja lubię w bohaterkach, jednakże mimo mojej niechęci, muszę przyznać, że idealnie pasuje do klimatu "Króla kruków" , a jej "mozolność" perfekcyjnie oddaje wszelkie moje wyobrażenia seansów spirytystycznych, pełnych dymu i złych wróżb. Biorąc pod uwagę jej pochodzenie, musiała taka być. Niemniej jednak nie chciałabym, żeby ta postać została w kolejnych tomach wyeliminowana z fabuły, tak samo mocno jak nie chcę, by Gansey był jej chłopakiem i zginął, będąc miłością jej życia. Sądzę, pełna samokrytyki, że powyższe zdania w stu procentach oddają ambiwalentność moich uczuć względem bohaterki imieniem Blue.


Fabuła książki jest majestatyczna. W pewnym momencie, czytając, pomyślałam " lepszy Tolkien na nasze współczesne czasy", gdyż "Król kruków" ma w sobie taką niezwykłą aurę, którą kryją w sobie również powieści Tolkiena. Przyjaźń, która została ukazana przez Maggie Stiefvater wyjątkowo skojarzyła mi się z przyjaźnią chociażby Gandalfa i Bilba. Wiele różnych momentów było dla mnie zaskakujących, a to zawsze pozytywnie wpływa na mój odbiór książki i sprawia, że długo o niej pamiętam oraz często do niej wracam, chcąc się przekonać, jakie zdanie mogło mnie naprowadzić na uzmysłowienie sobie, jak potoczy się akcja.

Na uwznioślenie i moje uniżone ukłony zasługuje również oprawa książki, która po przeczytaniu wydaje się tak oczywista - w tym sensie, że idealnie pasuje do książki i to oczywiste, czemu jest taka, a nie inna. Bardzo się cieszę, że w polskim wydaniu nie została ona w żaden sposób zmieniona (oprócz przetłumaczenia tytułu i reszty napisów, rzecz jasna). Miękka oprawa, sprawia, że egzemplarz idealnie dopasowuje się do rąk, a lekkość książki (wagowo) zachęca do czytania. Mimo, że z reguły wolę książki w mocno zdobionych, złoconych oprawach, które poprzez twardość obwoluty grzeszą ciężarem, tak w przypadku książek fantastycznych cenię sobie miękkie okładki, ponieważ dobra książka fantasy ma wciągać, a nie nudzić, więc jeśli wydawca stosuje miękką oprawę, to znaczy, że zdaje sobie sprawę z tego, że tak będzie czytelnikowi wygodniej. :) A przynajmniej tak podejrzewam. W każdym razie za wydanie ode mnie lecą dla tej książki dodatkowe punkty.


Mimo moich wszelkich starań, by znaleźć jakiś mankament w całokształcie "Króla kruków", nie udało mi się osiągnąć sukcesu w tej materii i dzisiaj z czystym sercem mogę Wam powiedzieć, że to naprawdę dobra książka i kawał świetnie napisanej fantastyki, którą niejeden młody człowiek zapamięta do końca życia. "Król kruków" jest moim początkiem, jeśli chodzi o twórczość Maggie Stiefvater, ale wiem, że nie zrezygnuję z poznawania ogromnej wyobraźni tejże autorki. Włada ona naprawdę przyjemnym, mądrym językiem i kreuje w głowie czytelnika wspaniały, spójny świat bez większych trudności. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam! <3

Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Nie ma jeszcze tagów.
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page