Prawdodziejka - Susanne Dehnard
"Prawdodziejka" nowym bestselerem?
W ostatnim czasie miałam okazję czytać "Prawdodziejkę" Susanne Dehnard. Przyznam, że początkowo przyciągnął mnie opis tej książki. Nie spotkałam jeszcze książki o takiej tematyce i byłam bardzo ciekawa tego słowotwórstwa, którego użyła autorka.
Niestety, gdy zaczęłam czytać, bardzo ciężko zapowiadała się cała lektura. Nietypowych słów było zbyt wiele i zaczęły mnie zniechęcać. Myślałam "to jest jednak przerost formy nad treścią". Bardzo się myliłam. Jestem tylko człowiekiem i muszę się do pewnych rzeczy przyzwyczaić, więc z czasem, gdy brnęłam dalej w tę historię, tym bardziej ją rozumiałam i doceniałam cały zabieg autorki. W pełni zgadzam się ze wszelkimi dobrymi opiniami o "Prawdodziejce" w tym z niezawodną, widniejącą na froncie okładki opinią autorki serii "Szklany tron" - ta książka już stoi na mojej półce z ulubionymi tytułami i już czekam na kontynuację tejże serii.
Na szczególne uhonorowanie i pochwałę zasługuje kreacja głównych bohaterek Safi i Iseult. To moim zdaniem nareszcie dwa szablony prawdziwych, silnych kobiet. Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic przeciwko bohaterkom, które są delikatne i zmysłowe, ale spotykam się z takowymi książkach aż nazbyt często i ich przeciwstawne oblicza w postaci Iseult i Safi, to dla mnie bardzo miła odmiana. To złamanie stereotypu. Może to już nadinterpretacja tej książki, ale nareszcie ktoś chciał pokazać, że kobiety czasem są twardsze od mężczyzn i potrafią o siebie zadbać. Nie pominięto również kwestii uczuciowej, która w tej książce ma znaczenie - kobiety potrafią budować silne więzi i zrobić dla ich utrzymania wszystko.
Historia Safi i Iseult bardzo mnie poruszyła. Ich relacja jest wyaźnie naszkicowana i pozostanie przeze mnie kojarzona z tą dwójką dziewcząt. To prawdziwa przyjaźń, budowana latami., testowana wiele razy, co możemy dostrzec, czytając. W pewien sposób jestem o tę relację zazdrosna, bo nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki, ale myślę, że ten wzór relacji przyjacielskiej będzie dla mnie drogowskazem na przyszłość. Safi i Iseult przeżywają ze sobą wiele wspaniałych przygód (to może nie do końca odpowiednie określenie), trudnych, mrożących krew w żyłach chwil i każda jest gotowa poświęcić za drugą życie. To wyjątkowo piękne. Myślę, że w pełni rekompensuje to pewną brutalność wydarzeń, opisaną przez autorkę.
Ważnym aspektem jest również oprawa graficzna książki. "Prawdodziejka" jest mistrzowsko wydana. Już z daleka przyciąga wzrok. Od postaci na okładce bije temperament, zdecydowanie i siła. Cały projekt okłądki przywodzi mi na myśl książki wprost z zagranicznego booktuba, których zawsze zazdrościłam tamtejszym blogerom i vlogerom. To rodzaj tej okładki, która kusi Cię tak długo, aż jej dotkniesz, rozłożysz ją i zaczniesz czytać, nie mogąc się oderwać. Zdecydowanie jest to jedna z najpiękniejszych okładek książek fantastycznych, jakie mam na półce. Za to wielkie podziękowania kieruję do wydawnictwa SQN, które naprawdę dba o nasz rynek literacki.
Reasumując, serdecznie polecam Wam "Prawdodziejkę" Susanne Dennard, która ode mnie otrzymała 9 na 10 gwiazdek! Niech Safi i Iseult porwą Was w rwącą przygodę i pokażą część swojego życia!
Za egzemplarz recenzencki serdeczne podziękowania składam na ręce wydawnictwa SGN! :)
Zróbcie miejsce na półce z ulubionymi książkami - Prawdodziejka wejdzie do kanonu.
Sarah J. Mass autorka "Szklanego Tronu"